trwa inicjalizacja, prosze czekac...

wtorek, 19 stycznia 2010

POMÓŻ ALI i ANI !!!

-->
Alicja Dąbrowska urodziła się 6 sierpnia 2009 roku w Brzozowie. Już  po 2 tygodniach od urodzenia stwierdzono u niej mukowiscydozę. Badanie chlorków w pocie potwierdziło tę straszną diagnozę. Jeszcze gorszą wiadomością było dla nas to, że na tę chorobę nie ma leku, jest nieuleczalna. Można jedynie łagodzić objawy i spowalniać postęp tej choroby poprzez właściwą rehabilitację, leki oraz odżywki.
            Rozpoczęliśmy walkę o nasze kochane dziewczynki. Każdy dzień niesie ze sobą zarazem strach, ale i nadzieję. Ala ma siostrzyczkę, starszą o 4,5 roku – Anię, u której również obecnie wykryto mukowiscydozę.
             Niestety leczenie i rehabilitacje są strasznie drogie, ta choroba nie pozwala na normalnie życie, takie o którym marzy każde dziecko. Ta choroba wymaga ciągłej opieki jednego z rodziców co zamyka drogę do podjęcia pracy. Niestety nasze możliwości finansowe nie pozwalają nam na zapewnienie wszystkiego czego Ala i Ania potrzebują w tej nierównej walce. Ala jest jeszcze maleńka i na szczęście szybko wykryto u niej mukowiscydozę.
Ania też ma szanse na przyszłe, długie życie – jeśli tylko w najbliższym czasie zostanie wynaleziony  skuteczny lek.
Prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc w walce z tą straszna chorobą, w walce o nasze dzieci.
Dla wszystkich ludzi dobrego serca, którzy chcieliby wspomóc leczenie I rehabilitację  Ali  I  Ani podajemy nr konta bankowego:

Dąbrowski Jarosław
36-233 Wesoła 126
KONTO:  12 1240 2324 1111 0010 2776 6623
W tytule wpłaty wpisując :  Dla Alicji I Anny chorych na mukowiscydozę
---------------------------------------------------




P O D Z I Ę K O W A N I A:

Składamy z serca płynące podziękowania za dar finansowy w postaci odpisów 1% w minionym roku - na leczenie i rehabilitację naszych córeczek chorych na nieuleczalną chorobę mukowiscydozę – Ani i Ali.
Gdyby nie pomoc ludzi, ich wsparcie, nie dalibyśmy rady zapewnić dziewczynkom odpowiedniego leczenia.
Mamy świadomość, że sami nie damy rady. Żyjemy nadzieją, że kiedyś będą żyć jak inne dzieci, że choroba nie przesłoni im radości życia.


POMAGAJĄ NAM:
Czytaj całość: